Wielka Polska Niepodległa

11 Listopada 2012, godzina 17:33, autor:

Transparent tej treści rozwiesili w sektorze kibiców gości fani Stali Rzeszów i zostali za to nagrodzeni brawami przez kibicó


Transparent tej treści rozwiesili w sektorze kibiców gości fani Stali Rzeszów i zostali za to nagrodzeni brawami przez kibiców miejscowych. I to jakby tyle dobrych wieści. Sam mecz nie był porywającym widowiskiem a Stalowcy punktów z Łowicza nie wywieźli. O grze o wyższe cele już możemy zapomnieć a nasz zespół wylądował w strefie zagrożonej spadkiem. Stal Rzeszów wyprzedzają drużyny, które strajkują i nie trenują (np. Unia Tarnów) lub takie, które swoim zawodnikom nie płacą (np. Resovia Rzeszów).

 

Ale na początku meczu Stal za sprawą Prokica mogła pokusić się o strzelenie bramki. Dwukrotnie Andreja dochodził do prostopadłych podań, ale jego strzały bronił Różalski. Prokic próbował także strzelać głową, ale też mu się nie udało strzelić gola. Potem jakby więcej z gry mieli gospodarze. Próbowali szczęścia po strzałach z dystansu, ale bramka w słabej pierwszej połowie nie padła.
 
Już po pierwszej akcji drugiej połowy meczu łowiczanie wyszli na prowadzenie. Po dograniu z prawej strony Kopeć pokonał Wietechę. Stal szybko próbowała odrobić straty. W 55. minucie Koczon strzelał z rzutu wolnego i niewiele się pomylił. W 61. minucie ponownie Prokic, tym razem głową, próbował pokonać Różalskiego. Dobrą akcję stworzyli Stalowcy w 74. minucie. Po dograniu z lewej strony Prokic nie doszedł do dobrze zacentrowanej piłki. Niewiele później z wolnego próbował Koczon, ale piłkę złapał Różalski. Stalowcy osiągnęli przewagę, atakowali większą liczbą graczy, gra toczyła się głównie na połowie Pelikana, ale niewiele z tego wychodziło. Natomiast w 89. minucie łowiczanie przeprowadzili szybką kontrę, po której Zwoliński minimalnie posłał piłkę tuż obok słupka bramki Wietechy.
(zdjęcie: lowicz24.eu)
REKLAMA
reklama