O jakąś nadzieję na wiosnę

9 Listopada 2012, godzina 22:23, autor:

Łowicz to miasto, które przede wszystkim kojarzy się z dobrze znanymi wytworami kultury ludowej: wycinanką łowicką (wyjątkowo delikatne a

Łowicz to miasto, które przede wszystkim kojarzy się z dobrze znanymi wytworami kultury ludowej: wycinanką łowicką (wyjątkowo delikatne a wycinane nożycami do strzyżenia owiec) czy strojem łowickim (z charakterystycznymi kolorowymi spódnicami, które szczególnie dobrze wyglądają na młodych tamtejszych animatorkach kultury). Ale kibicom piłkarskim znany jest także miejscowy klub piłkarski, który w sezonie 2012/13 spisuje się wyjątkowo dobrze. A nasi piłkarze zagrają o jakąś nadzieję, że wiosną będzie jeszcze o co walczyć. Mecz Pelikan Łowicz – Stal Rzeszów w niedzielę o tej jakże nietypowej 11.15.

Pomimo jednego meczu zaległego Pelikan zdobył już 25 punktów. Dzięki temu zajmuje niezłe piąte miejsce, z możliwą do odrobienia stratą do lidera. Łowiczanie siedmiokrotnie wygrali, cztery razy zremisowali i trzy razy musieli uznać wyższość rywali. A dlaczego Pelikan tak dobrze sobie radzi w tym sezonie? Chyba najsensowniejszym wytłumaczeniem będzie skuteczna gra obronna. Łowiczanie stracili dotychczas tylko dziesięć bramek. Natomiast łowiczanie nie strzelają jakoś specjalnie dużo goli. Trzeba dodać, że najskuteczniejszymi strzelcami zespołu są obrońca Krzysztof Brodecki i napastnik Mariusz Solecki. Obydwaj strzelili po trzy bramki (obydwaj wykorzystali po jednym rzucie karnym). Są też w kadrze inni, znani kibicom piłkarze: Mykoła Dremluk, Michał Adamczyk czy Robert Łakomy. Trenerem zespołu jest Grzegorz Wesołowski.


Nasi piłkarze pojadą do Łowicza osłabieni brakiem kilku podstawowych graczy. Ponieważ kontuzjowany jest Sebastian Przybyszewski a za czerwona kartkę musi pauzować Donatas Nakrosius, parę stoperów będą tworzyli najpewniej Arkadiusz Baran i Piotr Duda. Kibice Stali liczą na jak najszybszy powrót do gry w pełnym wymiarze czasowym Konrada (i Krzysztofa) Husa. Gdy Konrad był w pełni sił stanowił wyjątkowo pewny punkt drużyny. Podobnie rzecz się ma z Michałem Lisańczukiem.
Ale Ci co wyjdą na boisko, muszą wiedzieć, że w każdym momencie rozkojarzenia, dekoncentracji, jakiejś nieuwagi czy przy wszelkich niedokładnościach rywale maja większą szansę na zdobycie bramki (patrz mecze ze Zniczem Pruszków, Concordią Elbląg czy Wisłą Puławy). A w Łowiczu przecież można wygrać.
 

Najbliższy mecz można „śledzić” na trzy sposoby. Pierwszy to wyjazd do Łowicza razem ze sporą grupa najbardziej zagorzałych fanów naszego klubu. Drugi sposób to oglądanie relacji poprzez portal rzeszownazywo.pl. Trzecim sposobem to oczywiście realcja live prowadzona poprzez nasz portal. Już dzisiaj na nią zapraszamy.


Zdjęcia: lowicz.eu oraz cepelia.com.pl
 

REKLAMA
reklama