I z punktu trzeba się umieć cieszyć

10 Kwietnia 2013, godzina 23:59, autor:

Stalowcy wychodzili na boisku z myślą: Wczoraj trenerem był Kasperczyk, dzisiaj Wołowiec, kto jednak będzie jutro?


Na szczęście Marcinowi Wołowcowi udało się właściwie przygotować zespół i w meczu z bardzo wymagającym rywalem drużyny podzieliły się punktami. Chyba bliżej zwycięstwa byli goście z Niepołomic, ale w naszej bramce stał Tomasz Wietecha. „Balon” w kilku sytuacjach spisał się rewelacyjnie (a w kilku po prostu bardzo pewnie) i to dzięki niemu Stalowcy zaksięgowali punkt.

Sam mecz nie był ładnym widowiskiem. Niemały wpływ na taki stan rzeczy miał stan murawy. Śnieg leżał przecież na niej jeszcze 4 dni temu. Pomimo tego już w pierwszej połowie Stalowcy mogli strzelić gola. W 35 minucie Maca uciekł rywalowi prawą stroną i dograł do Szeli. Ten strzelił jednak i za lekko i niecelnie. Próbował także Persona, ale jego strzał w „długi róg” był minimalnie niecelny. Natomiast bardzo pewnym punktem w zespole Stali był Tomasz Wietecha. „Balon” wielokrotnie bezbłędnie wyłapywał i piąstkował piłki po strzałach i dośrodkowaniach niepołomiczan. Bardzo dobrze spisywał się także Damian Jędryas. „Plama” z konieczności stworzył parę stoperów z Arkadiuszem Baranem (jeszcze w Elblągu) i taki układ na razie zdaje egzamin.

W drugiej połowie gra częściej toczyła się na połowie Stali i Puszcza stworzyła sobie kilka niezłych okazji do strzelenia gola. Dwukrotnie Wietecha bronił strzały Cholewiaka, a tuż przed końcem, po uderzeniu z rzutu wolnego (Tomasz Księżyc), piłka przeleciał tuż obok słupka naszej bramki. Ale swoje okazje mieli tez Stalowcy. W 49. minucie lewą stroną przedarł się Prokic, podał do Macy, ale ten (chyba) próbował lobować bramkarza i piłka przeleciała nad poprzeczką.

Stalowcy zaksięgowali jeden punkt ale już od dzisiaj musza myśleć o meczu następnym. Bardzo ważnym. Trzeba bowiem koniecznie wygrać. W sobotę mecz ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki.

REKLAMA
reklama