Historia spotkań z Karpatami

W najbliższą sobotę w Krośnie dojdzie do 60. spotkania Stali z miejscowymi Karpatami. Jesienią wygraliśmy 5:1 a jak było dawniej?

Dzisiaj wyjątkowo zaczniemy od... największej porażki jaka przydarzyła się Stali w konfrontacji z krośnieńskim klubem. Mecz ten miał miejsce w listopadzie 1946 roku na boisku w Krośnie. Nie było to co prawda pierwsze spotkanie pomiędzy obydwoma zespołami jednak za sprawą przegranej Stali, aż 1:8 wyróżnia się spośród pozostałych rozegranych meczy.

16.08.2014: Stal Rzeszów - Karpaty Krosno 2:0

Najwyższa zaś wygrana naszego klubu miała miejsce w sezonie 1955. Na trzecioligowym froncie piłkarzy Stali zaaplikowali drużynie z Krosna siedem bramek tracąc przy tym trzy. A tak o tym spotkaniu pisały Nowiny Rzeszowskie:

    "Po ostatnich niepowodzeniach Stali i zwycięstwach Włókniarza mało kto spodziewał się, że rzeszowianie odniosą aż tak wysokie zwycięstwo. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Włókniarze zagrali bardzo słabo i ustępowali miejscowym pod każdym względem. Stalowcy szybciej zdobywali teren, będąc lepiej zgranym i z kolektywem we wszystkich liniach. W drużynie krośnieńskiej słabo zagrały linie ofensywne i defensywne, w których jedynie na wyróżnienie zasługuje niezmordowany Gębarowski.
     W pierwszej połowie spotkania byliśmy świadkami dość szybkich akcji przeprowadzanych przez stalowców. Włókniarz w tym okresie atakował jedynie wypadami. Po przerwie tempo gry spadło, a w miarę upływu czasu stawało się coraz wolniejsze.
Już w pierwszych sekundach po rozpoczęciu meczu Stal o mało co nie zdobyła prowadzenia przez Aniołę, któremu śliski teren przeszkodził w oddaniu skutecznego strzału. "Riposta" Włókniarza kończy się celnym strzałem Drapieskiego, który jednak wyłapuje Mysiak. Za chwilę Kura ma znów okazję do zdobycia bramki, ale niestety zwleka ze strzałem. Gospodarze zaczynają coraz bardziej naciskać, a rezultatem tej przewagi jest bramka zdobyta w 12 minucie. Kura egzekwuje daleki rzut wolny, fatalnie puszczony przez Bidusia. W trzy minuty póniej jest juz 2:0. Oddany z dość dużej odległości strzał Anioły wypuscza Biduś z rąk, a nadbiegający Kolbusz kieruje piłkę do siatki. W dalszym ciągu utrzymuje się przewaga gospodarzy, których atak stale zatrudnia bramkarza gości. W 30 minucie sędzia dyktuje rzut karny, pewnie zamieniony przez Aniołę na bramkę.
     Zdawało się, że po przerwie Włókniarz ruzy do ataku, tymzcasem miejscowi w dalszym ciągu nadają ton grze. Już w 48 minucie Kura podwyższa na 4:0 i zanosi się na wysoką porażkę Włókniarza. W 55 minucie Włókniarz przeprowadza kontratak zakończony niegroźnym strzałem, który wypuszcza z rąk Mysiak, a będącemu w pobliżu Gbylowi nie pozostało nic innego, jak skierować piłkę do siatki.
     W 3 minuty później Kolbusz rewanżuje się i Stal prowadzi 5:1. W chwilę potem Gbyl zmienia na 5:2. Wreszcie po rzucie wolnym, bitym przez Kurę, Biduś wypuszcza piłkę z rąk, a Kędra podwyższa na 6:2. Jeszcz jedną bramkę - 7 zdobywają gospodarze ze strzału Patrosia. Włókniarze rewanżują się i Gbyl ustala wynik spotkania na 7:3. Sędziował ob. Puchalski z Jarosławia."

Do jednej z najwyższych wygranych zaliczyć możemy również spotkanie z rundy jesiennej obecnego sezonu, kiedy to piłkarze rzeszowskiej Stali pokonali Karpaty, aż 5:1. Była to 24, wygrana Stalowców na przestrzeni lat. Karpaty póki co mogą pochwalić się piętnastoma wygranymi. Dużo, bo aż 20 z rozegranych 59 spotkań zakończyło się wynikiem nierozstrzygniętym.