Zimny Prysznic przy Hetmańskiej

W sobotnie popołudnie piłkarze Stali podejmowali drużynę Górnika Wieliczka. Goście od początku rundy nie zaznali smaku zwycięstwa na swo

W sobotnie popołudnie piłkarze Stali podejmowali drużynę Górnika Wieliczka. Goście od początku rundy nie zaznali smaku zwycięstwa na swoim terenie, cały dorobek punktowy uzyskali w meczach wyjazdowych. Zasadnym wydawało sie więc pytanie, czy podtrzymają swoją passę? Jednak dla kibiców drużyny z ulicy Hetmańskiej, kluczową kwestia było, czy wynik z Nowego Sącza jest tylko epizodem, czy też początkiem dobrej passy biało-niebieskich.

Pierwsze minuty spotkania upłynęły pod znakiem niewielkiej przewagi Górnika, który próbował zastosować pressing i zdominować środek pola. Jako pierwszy, sygnał do ataku dał już w 2 minucie meczu Skiba, próbując zaskoczyć strzałem z dystansu Krzysztofa Petrykowskiego. Jednak nasz bramkarz był na posterunku. Trzy minuty później egzekwowany był rzut rożny dla naszych gości. Piłkę wrzuconą z prawego narożnika wybija Duda, a strzał Kędziora nie znajduje drogi do celu. Z kolei w 8 minucie akcję lewym skrzydłem rozpoczął Gruszka. Jednak jego podanie do Lipieckiego okazało się zbyt mocne. Chwilę później w podobny sposób piłkę rozegrali  Pawłowski i Kisiel, a ten ostatni zakończył akcję niecelnym strzałem obok prawego słupka bramki rzeszowian.  Piłkarze Stali przetrzymali początkowy okres przewagi gości i sami próbowali konstruować akcje. W 10 minucie rzut wolny po faulu na Damianie Wolańskim wykonuje Perła. Jednak próba jest nieudana i stąd żadne zagrożenie dla bramki Sotnickiego. Nieco później Stalowcy przechwytują piłkę w środkowej części boiska, w wyniku kombinacyjnej akcji Quaye, Chukwuemeki i Husa, ten ostatni strzela na bramkę przeciwnika, lecz tym razem piłka zatrzymuje się na bocznej siatce. W tym okresie to Stalowcy uzyskali optyczną przewagę, natomiast Górnicy czyhali na kontry. I właśnie taką kontrę przeprowadzili w 13 minucie. Po raz kolejny tego dnia próbował Lipiecki i ponownie bez skutku bramkowego.

W 17 minucie spotkania podopieczni trenera Szymańskiego mieli najlepszą sytuację w tej części meczu do objęcia prowadzenia. Rzut wolny z około 35 metra egzekwował Kloc. Do piłki wrzuconej w pole karne doszedł Quaye, uderzył głową, jednak na tyle niedokładnie, że futbolówka odbiła się od murawy i przelobowała bramkę gości. Trzy minuty później po rzucie rożnym dla Stali, następuje kontra Górnika lewym skrzydłem. Skiba centruje piłkę w pole karne. Na szczęście, defensorzy Stali nie popełniają błędu.


Kolejne minuty pierwszej połowy nie przynoszą zmiany rezultatu. Obie drużyny próbują osiągnąć przewagę, jednak gra toczy się przede wszystkim w środku boiska. Jedynie dla statystyki warto odnotować nieudane próby piłkarzy Stali (22 minuta - strzał Quaye, 26 minuta - zamieszanie na przedpolu gości, 27 minuta - efektowny, lecz bezproduktywny rajd Szymańskiego).

W 30 minucie piłkę rozgrywają Skiba i Leśniowski, jednak udanie interweniuje Chukwuemeka, będący tego dnia w dobrej dyspozycji. Chwilę później po faulu na Kędziorze, na bramkę Petry strzela Skiba, ale po raz kolejny tego dnia nasz golkiper tylko odprowadził piłkę wzrokiem. Potem nastąpił okres walki w środku pola w wyniku której, piłkę przechwytuje Gruszka i próbuje zaskoczyć Petrykowsiego. Po wznowieniu atakuje Stal. Akcję próbuje zainicjować Quaye, jednak Adranowicz źle przyjmuje piłkę marnując tym samym szansę na atak prawym skrzydłem. Po chwili Kloc, długim lobem uruchamia Quaye, ale tym razem piłkę łapie Sotnicki. Na dwie minuty przed końcem pierwszej części spotkania Duda otrzymuje "żółtko" za faul niedaleko prawego narożnika pola karnego Stali. Dośrodkowanie w pole karne, Petrykowski piąstkuje, do piłki dochodzi Gruszka i strzela na bramkę. Dalej bez efektu. Chwilę później arbiter kończy pierwszą połowę meczu.


Podsumowując pierwszą część należy stwierdzić, że obie drużyny zaprezentowały podobny poziom. Stal posiadała optyczną przewagę, jednak nie potrafiła udokumentować jej zdobytą bramką, gdyż w poczynaniach ofensywnych brakowało wykończenia. Z kolei Górnik nastawiony był na grę z kontry i pomimo bardziej defensywnego nastawienia niż Stal, próbował stwarzać zagrożenie pod bramka Petrykowskiego.

Wynik remisowy do przerwy pozwalał wierzyć w korzystny rezultat meczu. Już w 46 minucie piłkę w pole karne gości zagrał Kloc, jednak Quaye nie zdążył wykorzystać kiksu defensorów Górnika. W odpowiedzi na bramkę Stali strzał oddaje Gruszka, Petrykowski i tym razem łapie piłkę. W 51 minucie mało do tej pory aktywny Grębowski przejmuje futbolówkę na 40 metrze, biegnie z nią kilka metrów i oddaje niecelny strzał na bramkę naszych rywali. Od tego momentu na boisku zaczęło wiać nudą i dało się zaobserwować gorszą grę piłkarzy Stali w porównaniu z pierwszą częścią meczu. Akcjom naszych piłkarzy nadal brakowało wykończenia, gra toczyła się najczęściej w okolicy linii środkowej. Kilka stałych fragmentów gry egzekwuje Paweł kloc. Są to jednak próby nieudane. Dopiero w 61 minucie po faulu na wspomnianym Klocu, sam poszkodowany zagrywa niską piłkę wzdłuż pola karnego. Niestety nikt z biało-niebieskich nie zdołał wykorzystać tej sytuacji i wynik nadal nie ulegał zmianie.

Okres od 70 minuty zaowocował jedynie żółtymi kartkami dla Kloca i Tyrpuły. Stal prezentowała sie coraz słabiej przy coraz śmielszych poczynaniach przeciwnika. I wtedy właśnie padła bramka, która zadecydowała o losach meczu. Akcję prawym skrzydłem prowadził Górnik. Piłka uderzona na bramkę Petrykowskiego odbiła sie od poprzeczki i spadła w polu karnym. Tam dopadł do niej Kamil Sendorek i z odległości kilku metrów, płaskim strzałem, zdobył bramkę dla swojej drużyny.

I chociaż do zakończenia meczu pozostało jeszcze kilka minut, to Stal nie dała rady zmienić niekorzystnego rezultatu. Ostatecznie mecz zakończył się przegraną podopiecznych trenera Szymańskiego. Górnik potwierdził zdolność dobrych występów na wyjazdach, natomiast piłkarze Stali sprawili swoim kibicom kolejny zimny prysznic i przegrali mecz z drużyną, która tego dnia była jak najbardziej do pokonania.

(Stalowy)