Wywiad z prezesem Markiem Porębą

8 Stycznia 2013, godzina 13:48, autor: Grzegorz Szalacha

Zapraszamy do przeczytania wywiadu jakiego naszej stronie udzielił prezes ZKS Stal Rzeszów i wiceprezes Stal Rzeszów SA Marek Poręba.

Zapraszamy do przeczytania wywiadu jakiego naszej stronie udzielił prezes ZKS Stal Rzeszów i wiceprezes Stal Rzeszów SA Marek Poręba. Rozmawialiśmy o starym i nowym roku, o zmianach w sztabie trenerskim, celach, wynikach sportowych i organizacyjnych.

Grzegorz Szalacha: Rozmawiamy z prezesem ZKS Stal Rzeszów Markiem Porębą
Marek Poręba: Witam. Na wstępie pragnę złożyć serdeczne życzenia wszystkim sympatykom, kibicom, działaczom, trenerom oraz każdemu komu bliska jest piłka nożna w Rzeszowie, w szczególności naszej kochanej Stali, powodzenia, spełnienia marzeń oraz wspaniałych wrażeń nie tylko sportowych w rozpoczętym 2013 roku.

- Jak podsumuje Pan ubiegły rok?
- Podsumowując mijający rok, można powiedzieć że składał się jak w kalendarzu z czterech pór. Mieliśmy wiosenne uniesienia, letnie ciepłe i gorące chwile, smutną jesień i mroźne wydarzenia i decyzje. Nie należy do łatwych (jak się niestety wielu wydaje) zarządzanie działalnością związaną z piłką nożną. Dziś po reakcji na trudne decyzje, widać że wielu osobom przydałoby się wylać na gorące głowy trochę tej przysłowiowej zimnej wody. Opinie i oceny wydawane przez różne środowiska na temat decyzji Zarządu czy to Sekcji czy Spółki, są tak różne w swojej rozciągłości, że niejeden komentator mógłby się pogubić. Diabeł tkwi w szczegółach, które niestety nie zawsze powinny wychodzić poza klub. Chociaż po ostatnich komentarzach prasowych i wywiadach nie jestem przekonany czy warto wszystko utrzymywać w tajemnicy. Ale do tego jeszcze przejdziemy.

- Jak wyglądał początek 2012 roku?
- Pamiętamy z jakimi problemami organizacyjnymi borykaliśmy się na początku roku. No może nie wszyscy z Hetmańskiej pamiętają jak to na Hetmańskiej bywało na wiosnę. Mówię tu o bazie treningowej, rozbudowie stadionu i wszystkich meczach rozgrywanych na obcym terenie. W tym miejscu chciałbym podziękować poprzedniemu sztabowi szkoleniowemu, kierownikowi drużyny Darkowi Paśkiewiczowi, całemu Zarządowi Sekcji w tym szczególnie Krzyśkowi Filusiowi jak i Grześkowi Drathowi, którzy (mimo tego że inne osoby reprezentowały we władzach klubu różne środowiska) szczególnie wspierali nas w tych trudnych chwilach organizacyjnych.

- a współpraca z kibicami?
- Wtedy Ci co dziś tak mocno artykułują dosłownie i w przenośni niezadowolenie, sami wychwalali i dziękowali za wsparcie Zarządu i pomoc przy wyjazdach kibiców do Boguchwały. Przypomnijmy że decyzją Zarządu w poprzednim sezonie kibice zrzeszeni w klubie kibica kupowali bilety po preferencyjnej cenie (a właśnie z biletów „żyje” klub), ale również pokryto koszty transportu tych samych kibiców na stadion w Boguchwale.

- czy były z tym jakieś nietypowe sytuacje?
- Pamiętam jedną z sytuacji, gdy musiałem w 30 minut zorganizować transport dla naszych kibiców czekających na Hetmańskiej, ponieważ sami nie zorganizowali tego jak trzeba. Mówię o tym dzisiaj, bo Ci sami co zawalili (i prosili o interwencję) oceniają tak mocno i krytycznie organizację pracy w naszym klubie. Na szczęście jest to zdecydowana mniejszość, o niejasnych kierunkach działania - ale jak znam życie lada moment się dowiemy dokąd to koledzy zmierzają.

- a od strony sportowej?
- Przechodząc do aspektów organizacyjno-sportowych to uważam że rok 2012 był rokiem mimo wszystko udanym, choć nie wszystko co ważne zrealizowaliśmy. Marzenia były wielkie, ambicje rosły a i ryzyko podjęte wspólnie wysokie. Na początku rundy dokonaliśmy zmiany sztabu szkoleniowego ponieważ groził nam spadek. Po udanym utrzymaniu drużyny w II lidze urosły marzenia, za którymi padały deklaracje (że zacytuje "kosmiczne") o tym że warto zainwestować więcej niż zwykle w przyszłość naszej drużyny. Mówiono i przekonywano mnie o tym że warto podjąć decyzje finansowe na poziomie wyższych klas rozgrywkowych, a za tym pójdzie nasz co najmniej awans. Przypomnę że jako jedyny dałem w prasie wyraźny sygnał o dużym ryzyku i konieczności „schłodzenia” negocjacyjnych warunków sztabu szkoleniowego, bo to nie ten poziom. Cóż - podjęliśmy decyzje, które dziś uczą wiele. Cel był jasny - a brak większych zmian w składzie został podyktowany przez sztab szkoleniowy.

- co Zarząd Sekcji a później Spółki zmienił w swoim działaniu?
- Zmieniły się również wewnętrzne zasady współpracy, ponieważ jak twierdzono ma to przynieść tylko lepszy skutek. Przyjmowaliśmy jako Zarząd wszystko z pełnym zaufaniem i wiarą że jak ma być dobrze, to jesteśmy w stanie zmienić swoje dotychczasowe praktyki. Jedno co się nie zmieniło to (uważam jedna z bardziej wzorowych) współpraca z kibicami. I TU W TYM MIEJSCU GORĄCE PODZIĘKOWANIA ZA UBIEGŁY ROK! TO BYŁY PIĘKNE CHWILE GDZIE MOŻNA BYŁO ZAWSZE (NIEZALEŻNIE OD WYNIKU) LICZYĆ NA NAJLEPSZĄ PUBLICZNOŚĆ - CZY TO W BOGUCHWALE CZY TEŻ NA NASZYM STADIONIE! Liczę że w tym roku podtrzymamy a możne nawet jeszcze bardziej wzmocnimy nasza współpracę. Sektor kibica, sektor rodzinny, pomoc techniczna czy też medialna, to obszary w które poza pracownikami i dyrekcją Klubu ambitnie włączali się nasi kibice i za to z wielką dumą z Waszej postawy dziękuję bardzo!!

- wiosna tchnęła w serca kibiców otuchę, jak przygotowywano się do nowego sezonu?
- Do nowego sezonu postanowiliśmy podejść już na innym poziomie. Przykro jest słuchać jak mówią Ci co nie życzą chyba najlepiej naszej Stali (a uważają się za fachowców gotowych rozliczać wszystko i wszystkich tylko nie siebie) że nie pozyskano żadnych środków, żadnych sponsorów. Są to tajemnice biznesowe ale należy przypomnieć że akcje spółki objęto za pieniądze członków Zarządu oraz sponsorów i stąd brano środki na załatane dziury w budżecie po obniżeniu cen biletów czy też przekazaniu sprzedaży gadżetów klubowych ze znakiem towarowym klubu. Szczególnie należy przyjrzeć się tej ostatniej sprawie bo odpowiedzialni za to mieli wspierać naszą piłkę w zamian za uzyskane środki i niestety od dwóch lat nikt się z tego nie wywiązał. To jedna z pierwszych rzeczy którą musimy od początku Nowego Roku zmienić i uregulować.

- początek sezonu był wyśmienity ...
- Nowy sezon rozpoczął się tak jak zamierzaliśmy go realizować i jeszcze wtedy wydawało się ze idziemy w kierunku który założyliśmy. Niestety powoli zaczęło się okazywać, że mimo spełniania warunków organizacyjnych i zmiany sposobu działania mając jedną z najlepszych drużyn w tej lidze, skończyliśmy na miejscu którego nikt się nie spodziewał nawet w najczarniejszych snach. Szczególnie biorąc pod uwagę zapowiedzi. Już w trakcie rundy niektórzy zapomnieli o co grają, inni nie chcieli przekazywać decyzji Zarządu. Mimo to Zarząd nadal robił wszystko kierując się dobrem naszej drużyny.

- im dalej tym cel sportowy się zmieniał?
- Nie przekonywała mnie nagła zmiana celów. W jakiś nieznany mi sposób nagle znaleźliśmy się na etapie budowy drużyny a nie walczyliśmy o najwyższe cele. Zawodnicy szukali przeróżnych wytłumaczeń swojej postawy. No i już pod koniec rundy (jak i po jej zakończeniu) zaczęło się tzw polowanie na czarownice - tylko jakoś wszyscy zapomnieli o wyniku sportowym, nie organizacyjnym. O liczbie punktów, straconych bramkach, przegranych meczach które miały być wygrane, o remisach które tak naprawdę były przegranymi. Pamiętam że gdy przed sezonem mówiłem że chyba nie stać nas na warunki jakie przedstawiał nam trener to otrzymałem list kibiców popierających jego kandydaturę i prośbę by za wszelka cenę zatrudnić kogoś kto ma dużą szansę zapewnić nam awans. Solidarnie zgodziliśmy się że podejmiemy to ryzyko.

- efektem tego była decyzja o zmianie trenera?
- Dziś wiem że ta trudna decyzja była słuszna i jedyna w całokształcie zaistniałej sytuacji. Mam szacunek do licencji trenerskich - pomimo że przepowiedziano mi że nie posiadam nawet szans na jej uzyskanie. Pozostaje nam budowanie pozytywnych relacji w każdej dziedzinie i obszarze jaki sprzyja dobremu działaniu. Nie można moi drodzy nie widzieć własnych błędów a szukać ich u innych.

- a co z krytyką jaka spłynęła na Zarząd po tej decyzji?
- Zawsze w piłce nożnej obronić może się tylko wynik sportowy. Niestety nie wszyscy to rozumieją, a pokrzykiwanie czy też odgrażanie się ludziom którzy od lat wkładają nie tylko pieniądze ale i serce i to na forum publicznym (na stronach których administratorzy mienią się być fanami naszego klubu, gdzie są cytowane w artykułach wulgaryzmy) są elementem który powinien zniknąć raz na zawsze. Bo wszyscy stanowić mamy jedną rodzinę; ze zrozumieniem, zaufaniem, a także wspólnymi celami. Niestety niektórzy sami nie potrafią się rozliczyć ze swej działalności, ale pędzą by rozliczać innych. To już nasz brzydki zwyczaj i wada narodowa.

- co nas czeka w nowym, 2013 roku?
- Wizja nowej jakości szkolenia i współpracy napawać może tylko nadzieją że nie wszystko jeszcze stracone. Chcemy oprócz dobrego wyniku naszej drużyny seniorskiej w końcu formalnie i profesjonalnie zaangażować się w sieciowe tworzenie struktury naszej Akademii Piłkarskiej. TU PRAGNĘ PODZIĘKOWAĆ WSZYSTKIM TRENEROM I RODZICOM KTÓRZY DO DZIŚ Z CAŁYM SERCEM I ZAANGAŻOWANIEM ORGANIZUJĄ PRACĘ I TRENOWANIE NASZYM MŁODYM ADEPTOM!! WIELKIE DZIĘKI!!!

- czyli stawiamy na szkolenie młodzieży?
- Nie wszyscy zgadzali się z tym systemem szkolenia ale dziś widzimy i słyszymy od wielu innych profesjonalistów że mamy najlepszą młodzież, a co za tym idzie nasza przyszłość jest skupiona w tych młodych nogach i umysłach. Sukcesy jakie tu odnosimy stawiają nas w najlepszym środowisku szkoleniowym dzieci i młodzieży nie tylko na Podkarpaciu ale także w kraju. I tę perełkę będziemy pielęgnować jeszcze bardziej profesjonalnie.

- na koniec o co chce Pan prosić wszystkich kibiców?
- Stwórzmy dobrą i pozytywną atmosferę wokół naszych Stalowych serc, grajmy dla naszych i z naszymi. Wyeliminujmy złe myślenie i dajmy wiarę wszystkim tym którzy chcą pracować, słuchać i być wysłuchanymi. Trzymajmy kciuki za dobre decyzje nowego sztabu szkoleniowego, bo wbrew opiniom u nas nie ma miejsca na wchodzenie sobie w kompetencje. Do miłego spotkania na naszym stadionie!

REKLAMA
reklama