Szymański razy jeden!

4 Listopada 2007, godzina 23:28, autor:

Stal Watkem Rzeszów może w dobrym stylu zakończyć jesienną rundę rozgrywek sezonu 2007/08 nadrabiając stracone punkty. Pierwszy krok ku t

Stal Watkem Rzeszów może w dobrym stylu zakończyć jesienną rundę rozgrywek sezonu 2007/08 nadrabiając stracone punkty. Pierwszy krok ku temu został poczyniony już przed tygodniem, gdy biało – niebiescy pokonali przy Hetmańskiej 69 zespół lokalnego rywala – Resovię.

Natomiast dziś Stalowcy po raz kolejny dali powód do radości swoim kibicom, przywożąc z wyprawy do Radzynia komplet punktów. Przed podopiecznymi trenerów Szymańskiego i Łętochy pozostało ostatnie, ale jakże wymagające zadanie pokonania w 17. kolejce krakowskiego Hutnika.
Już w pierwszej minucie rzeszowianie mieli przed sobą znakomitą okazję do objęcia prowadzenia za sprawą Mateusza Jędryasa, jego strzał powędrował jednak obok prawego słupka bramki Stężały. W kolejnych minutach obydwa zespoły zdecydowały się na konstruowanie szybkich akcji ofensywnych.
W 7’ Stalowcy stanęli przed kolejną szansą wyjścia na prowadzenie, tym razem, po błędzie defensywy zespołu Orląt do piłki w obrębie pola karnego doszedł Lee Quaye, niestety poprawnie w tej sytuacji zachował się Stężała.

Sprawdzanie umiejętności bramkarza gospodarzy kontynuował Jędryas, który znalazłszy się w obrębie pola karnego zdecydował się na strzał w kierunku bramki, jednak i tym razem refleks Stężały uchronił biało-zielonych od straty bramki.

Od tego momentu gospodarze ruszyli do bardziej zdecydowanych ataków, czego potwierdzeniem był bardzo dobry strzał na bramkę rzeszowian zza pola karnego w wykonaniu Marka Piotrowicza, który sprawił Petrze niemałe trudności.  Zaledwie dwie minut wcześniej, nasz golkiper został ukarany żółtym kartonikiem za uchwyt piłki po podaniu futbolówki przez jednego z naszych obrońców. Podyktowany rzut wolny pośredni wykonany przez Piotrowicza trafia prosto w rzeszowski mur. Bardzo dobrą okazję wypracował sobie Jarosław Pcholarz oddając strzał z dystansu w kierunku bramki Stali, Petra popisał się jednak bardzo dobrą interwencją.

Kolejna godna uwagi sytuacja miała miejsce w 27’ kiedy to rzut rożny wykonywał Marek Piotrowicz, futbolówka została zagrana na krótki róg, wówczas Stalowców z opresji wybawił słupek. Trzy minuty później, ładną akcję zespołu Orląt poprowadzoną przez Pacholarza przerwał ofiarną interwencją Piotr Duda. Końcowe minuty pierwszej części spotkania jawiły się bardzo emocjonująco, bowiem szansę skonstruowania akcji ofensywnej radzynian na prawej flance pola karnego Stali miała dwójka Borusiuk - Pacholarz, grę ostatecznie wznowił od własnej bramki Petra. Pierwsza odsłona niedzielnego spotkania mogła zakończyć się mocnym akcentem w wykonaniu Stalowców. Po dośrodkowaniu z lewej strony pola karnego w 36’,przed szansą otworzenia wyniku stanął Krzysztof Szymański, jednakże Stężała zdołał sparować jego strzał. Wybiciem piłki na rzut rożny, swój zespół ratował Pliszka. Po wykonaniu stałego fragmentu gry, strzał głową w kierunku bramki Stężały oddał nasz napastnik - Mateusz Jędryas, jednak po raz kolejny dobrze zachował się pomocnik Orląt – Paweł Pliszka, wybijając piłkę z linii bramkowej.

Po zmianie stron, kolejna godna uwagi sytuacja wypracowana przez rzeszowską Stal, miała miejsce w 53’ gdy na strzał z dystansu zdecydował się młodzieżowy obrońca Stali Watkem – Krzysztof Hus, piłka po jego strzale minimalnie minęła lewy słupek bramki Stężały.

Natomiast minutę później, bardzo dobrą akcję wyprowadził Krzysztof Szymański który ładnie odegrał do Lee Quaye, jednak strzał naszego napastnika z 5 metrów jakimś cudem obronił Stężała. Jedyną okazją dla biało-zielonych w tej części gry był rzut wolny wykonywany przez Chyłę po faulu Ukonu, piłka jednak przeleciała wysoko nad bramką Petrykowskiego. Chwilę później „Emi” zdołał naprawić popełniony przez siebie błąd, zatrzymując znajdującego się w dogodnej sytuacji do oddania strzału Jarosława Pacholarza.

Niezwykle istotną rolę odegrał w tym spotkaniu lider rzeszowskiej jedenastki Paweł Kloc, który w 66’ na murawie zastąpił Mateusza Jędryasa. W 71’ po raz pierwszy oddał lekki strzał po rykoszecie w kierunku bramki gospodarzy, zaś w 77’ po rozegraniu piłki z Lee Quaye, „Perła” ponownie oddał strzał w kierunku bramki Orląt, jednak futbolówka trafiła wprost w ręce dobrze dysponowanego dziś Stężały.  Moment który zaważył na wyniku spotkania miał miejsce w 81’ kiedy to po dośrodkowani Krzysztofa Majdy z lewej strony, „Szymek” skierował piłkę głową wprost do bramki Stężały, który w końcu skapitulował.  

Wynik do końca spotkania nie uległ już zmianie, rzeszowianie mogli cieszyć się zatem ze zdobytego kompletu punktów. Powody do radości daje także postawa zaprezentowana przez Nasz zespół, szczególnie w końcowych minutach meczu, w których nie było widać zbytniej nerwowości w jego poczynaniach, co w znacznej mierze pozwoliło Stali osiągnąć sukces w tym pojedynku. Miejmy nadzieję, że dobra passa biało – niebieskich zostanie podtrzymana w ostatniej serii spotkań tej rundy rozgrywek.

Wszyscy na Hutnik!

(Erzet03)

REKLAMA
reklama