Szkoda niewykorzystanych szans

Blisko z miesięcznym opóźnieniem Stal Rzeszów zainaugurowała rundę wiosenną sezonu 2012/13. Wiedzieliśmy że będzie to ciężki mecz

Mecz rozpoczął się od ataków Olimpii. Już w pierwszej minucie Wietecha ofiarną interwencją na przedpolu zapobiegł zagrożeniu. Zderzył się przy tym z zawodnikiem gospodarzy i do końca meczu grał z opatrunkiem na rozciętej głowie. Szczególnie dokuczliwy dla naszej obrony był Skokowski – co rusz pędził z piłką lewą stroną, dośrodkowywał lub strzelał.
Po pierwszym kwadransie Stal otrząsnęła się i rozpoczęła ataki. Najpierw Alancewicz strzałem z wolnego – ale piłka przeleciała wysoko nad bramką. Dalej było już tylko lepiej – w ciągu 15 minut strzelali kolejno Szela (dwa razy), Jędryas, Krzysztoń. Kapitalną sytuację Stal zmarnowała w 44 minucie. Po rzucie rożnym bramkarza Rogaczowa próbował pokonać strzałem samobójczym Ichim (!) a silna dobitkę Krzysztonia głowa linii bramkowej wybił jeden z obrońców.
W drugiej połowie było widać że trener Olimpii nieco umotywował swoich zawodników – zwarli szyki i nie było nam tak łatwo stworzyć sytuację. Mecz ożywił się w 61. minucie. Baran sfaulował za polem karnym jednego z zawodników Olimpii. Ku zaskoczeniu kibiców sędzia Mariusz Korpalski wskazał na karnego. Na nic zdały się protesty piłkarzy Stali. Do rzutu karnego podszedł bramkarz Olimpii Rogaczow (podobno był wyznaczony do tego przed meczem). Ale mamy na naszej bramce Tomasza Wietechę. Wyciągnął się jak struna i obronił strzał bramkarza przeciwników.
W 65. minucie z boiska za drugą żółta kartkę zszedł zawodnik Olimpii Lewandowski. Niestety gospodarze zacieśnili jeszcze bardziej obronę. Grząskie boisko ułatwiało im to. Walczył głównie Koczon który najlepszą sytuację miał w 90. minucie meczu. Silnie strzelił z 20 metrów pod poprzeczkę bramki Rogaczowa – niestety bramkarz przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Szkoda niewykorzystanych szans – gdyby Stalowcy strzelili w chociaż jednej z 6 sytuacji – wywieźlibyśmy 3 punkty z Elbląga. Dobrze że wreszcie rozpoczęliśmy (jako ostatnia drużyna z naszej grupy) rozgrywki. Cieszy dobra gra Alancewicza, Krzysztonia, Koczona czy też Wietechy.

Już jutro czeka nas kolejny ciężki pojedynek – z Pogonią w Siedlcach. Tam przynajmniej jest podgrzewana murawa więc wreszcie zagramy na prawdziwej trawie.