Stal podcięła Orlętom skrzydła

24 Marca 2019, godzina 02:07, autor: Tomasz Żuraw

Niespełna trzydzieści sekund potrzebowali nasi piłkarze, by otworzyć wynik w tym spotkaniu.

Piłka w grze

Po rozpoczęciu gry podaniem do tyłu Szeliga skierował piłkę na lewe skrzydło do Głowackiego, ten wrzucił w pole karne, a wybitą piłkę Reiman skierował do Goncerza, który strzałem po ziemi przy słupku dokończył dzieła. Radzynianie nie przegrali u siebie meczu prawie od roku, więc potraktowali utratę tej bramki, jako typowy wypadek przy pracy.

Ku zadowoleniu kompletu publiczności obie drużyny w pierwszych dwudziestu pięciu minutach gry włożyły sporo wysiłku o przejęcie kontroli w środku pola. Kibice oglądali szybko rozgrywane akcje, częste zmiany pozycji, wiele zagrań z pierwszej piłki. Wśród miejscowych wyróżniał się Turek, który w pierwszym składzie pojawił się za awizowanego wcześniej Szymalę (kontuzja) oraz dwaj rośli stoperzy Panufnik i Kursa. Obaj wymienieni oddali niebezpieczne strzały głową, po centrach z rzutów wolnych (w rundzie jesiennej zdobywali w ten sposób wiele goli) aczkolwiek tym razem były one minimalnie niecelne, do czego walnie przysłużyli się obrońcy Stali.

Nasi zawodnicy nie pozostawali dłużni. Z dystansu mocny strzał oddał Nawrot, a po rzutach rożnych w okazje bramkowe mieli Głowacki i Goncerz. Po takim właśnie kolejnym kornerze wykonywanym przez Nawrota, a wywalczonym po indywidualnej akcji Trznadla, piłka w zamieszaniu na polu karnym trafiła pod nogi Cyferta, który ze stoickim spokojem skierował ją do bramki, ustalając wynik pierwszej połowy.

Dobra postawa zawodników gości sprawiła, że gospodarzom zaczęło brakować pomysłu na konstruowanie akcji. Gra się uspokoiła, w środku pola zrobiło się więcej miejsca. Najlepiej obrazuje sytuację na boisku zdesperowany okrzyk obrońcy Orląt Kiczuka: - Biegajmy panowie! Jeżeli to był apel, to pozostał bez reakcji ze strony jego kolegów.

W drugiej odsłonie obraz gry nie uległ zmianie. Stalowcy w pełni kontrolowali wydarzenia na całym boisku i strzelali kolejne bramki. Trzecią Goncerz po podaniu od Kobusińskiego, a czwartą Reiman po przedłużeniu przez Goncerza piłki, wybitej z rzutu rożnego. Piątą należy przypisać naszym dwóm stoperom. Kostkowski w polu karnym zagrał w kierunku Cyferta, który ustalił wynik spotkania. Ofensywną, bramkową akcję swoich obrońców tak posumował uśmiechnięty trener J. Niedźwiedź: – W polskich ligach to jest niewykonalne chyba, że ktoś chce takie akcje oglądać, to musi przyjść na Stal Rzeszów.

Kolejny, trzeci już mecz tej rundy, rzeszowska Stal kończy bez utraty gola w dużej mierze także dzięki postawie bramkarza. Otczenaszenko wyszedł obronną z ręką także w tej połowie po dwóch groźnych uderzeniach zawodników gospodarzy, a szczególnie tym z 50 minuty, kiedy mocnym strzałem w okienko popisał się Gałązka.
Dobrą zmianę dał Dariusz Jarecki, który właśnie skończył 38 lat i to jemu drużyna z tej okazji zadedykowała  zwycięstwo w tym meczu.
Z pozasportowych wydarzeń należy odnotować jedno, ale za to bardzo miłe i z kategorii tych niespotykanych. Z inicjatywy zarządu miejscowego klubu, przybyłych dopiero w przerwie na stadion kibiców Stali poczęstowano kanapkami ufundowanymi przez sponsorów. 
Cieszy to zwycięstwo jeszcze z tego powodu, iż miejscowi  na swoim boisku nie przegrali meczu od blisko roku.

Orlęta Radzyń Podlaski - Stal Rzeszów 0:5 (0:2)
0:1 1' Grzegorz Goncerz
0:2 21' Błażej Cyfert
0:3 60' Grzegorz Goncerz
0:4 71' Wojciech Reman
0:5 84' Błażej Cyfert

STAL RZESZÓW: Leonid Otczenaszenko - Piotr Głowacki, Damian Kostkowski, Błażej Cyfert, Robert Trznadel, Sławomir Szeliga (70. Adrian Ligienza), Wojciech Reiman, Piotr Ceglarz (72. Dariusz Jarecki), Damian Sierant (67. Szymon Kobusiński), Michał Nawrot (80. Mateusz Olejarka), Grzegorz Goncerz (74. Łukasz Zagdański).

ORLĘTA RADZYŃ PODLASKI: Krzysztof Stężała – Karol Turek, Radosław Kursa, Damian Gałązka (76. Przemysław Ilczak), Arkadiusz Kot, Maciej Wojczuk, Karol Rycaj (67. Tomasz Zaremba), Arkadiusz Korolczuk, Rafał Kiczuk, Michał Panufnik, Dominik Barciak (61. Karol Kalita).

ŻÓŁTE KARTKI: Arkadiusz Kot (Orlęta)

REKLAMA
reklama