Przedłużone nadzieje

Stalowcy wygrali mecz z Garbarnią Kraków. Ale sytuacja naszego zespołu jest nadal bardzo zła.

Aby przedłużyć swoje szanse na zachowanie drugoligowego statusu, trzeba za tydzień wygrać w Suwałkach. To zadanie bardzo trudne, bo Wigry ciągle jeszcze walczą o awans do I ligi. Oprócz zwycięstwa Stali Rzeszów muszą być jeszcze spełnione inne warunki. Nie mogą wygrać swoich meczy Olimpia Elbląg, Limanovia Limanowa i Znicz Pruszków. Eh… Ale walczyć trzeba do końca.

Mecz z Garbarnią zaczął się bardzo dobrze. W 10 minucie po podaniu Kolesnokovsa, Szczoczarz z najbliższej odległości pokonał Jękota. Stal powinna prowadzić jeszcze wyżej. W 22. minucie, piłka po uderzeniu głową przez Barana, przeleciała tuż obok słupka. Ale właśnie gdy Stal miała przewagę, gola zdobyli goście. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, Bednarczyk głową strzelił bramkę samobójczą. Ale gola mógł też strzelić Kosturbała, po uderzeniu z dystansu. W 45. minucie niezawodny Prędota wyprowadził Stal na prowadzenie po strzale z najbliższej odległości.

W drugiej połowie Stalowcy mogli podwyższyć wynik. Piłka nawet znalazła się w siatce w 51 minucie, ale sędzia wcześniej dopatrzył się pozycji spalonej. Po chwili, dość szczęśliwie, po rykoszecie, piłka omal nie wpadła do siatki po strzale Krzysztofa Husa. Jeszcze w końcówce, gola mógł strzelić Jamróz.