Pomeczowe wypowiedzi

Czesław Palik (trener Stali Kwarcsystem): Tchnąłem w zespół pozytywnego ducha, to widać. Dzisiaj szczęście było przy mojej osobie i pr

Czesław Palik (trener Stali Kwarcsystem): Tchnąłem w zespół pozytywnego ducha, to widać. Dzisiaj szczęście było przy mojej osobie i przy zespole. Nie ukrywam, że zespół dębicki miał sytuacje klarowne, takie stu procentowe. Było blisko zdobycia trzech oczek. Cieszę się, że nie przegraliśmy meczu, ponieważ zespół Wisłoki Dębica był trudnym rywalem. Jeżeli będziemy z dobrymi zespołami remisować - a Dębica na pewno jest takim zespołem - a u siebie będziemy wygrywać i nie dawać plamy ze słabszymi, to będzie bardzo dobrze.

Co powiedział Pan zespołowi ? Przegrywali oni mecz za meczem i to ze znacznie niżej notowanymi rywalami, a teraz trzeci z rzędu mecz bez porażki...

Nie powiedziałem nic wielkiego. Myślę, że oni wiedzą, że do swojej pracy podchodzę z sercem; tym sercem ich obdarzam i tego samego od nich oczekuję. Mam dzisiaj nutkę żalu, ponieważ nie wszyscy powalczyli w tym meczu tak, jak bym tego oczekiwał. Nie wiem z czego to wynikało. Nasi piłkarze byli bardzo zmotywowani na ten mecz, łącznie ze mną. Cieszę się, że zdobyliśmy bramkę. Gryboś odpłaca mi się, za serce włożone w jego rozwój. Grał w zespole Okocimskiego Brzesko, którego byłem trenerem. Myślę, że jak wszyscy w spokoju przepracujemy zimę, z rozwagą dokonamy korekt w składzie, to wszystko będzie dobrze.

Jakie to będą korekty, na jakich pozycjach ?

Myślę, że największe rezerwy prawie w każdym zespole, to środek pola. U nas jest młodziutki Cieślik, który nie zawodzi. Dzisiaj miał przeciwnika znakomitego, ponieważ Kalita (Wisłoka Dębica) jest nie tylko dobrym trenerem, ale też i dobrym zawodnikiem. Przed nim jest przyszłość. Nasza gra skrzydłami powinna lepiej funkcjonować, przy tym stylu grania jaki ja preferuje (4-4-2), to jednak wymienialność funkcji Soleckiego czy Jędryasa musi być zdecydowanie lepsza. Jestem zadowolony z młodziutkiego Husa, który był dzisiaj chyba jednym z najmocniejszych naszych punktów. Warto także wspomnieć o Grzegorzu Nalepie, który miał dzisiaj przy sobie olbrzymie szczęście. W każdej formacji powinien być jakiś zawodnik dodatkowy, zwiększający rywalizację w zespole. A nie ma nic lepszego jak rywalizacja na osiągnięcie wyniku.

Ma pan już tę listę nowych nazwisk ?

Mam ją w głowie, ale musze najpierw z tymi zawodnikami porozmawiać. Po meczu w Pucharze Polski, będziemy mieć czas do świąt, na ułożenie koncepcji. Może i mi też ktoś sprawi świąteczny prezent. Każdy zespół, który prowadziłem, musiał się wykazać charakterem, musi walczyć do upadłego. Za linia musza wiedzieć, że jest trener, który z nimi będzie walczył o wynik.

Mirosław Kalita (trener i zawodnik Wisłoki Dębica): Stal Rzeszów to bardzo dobry zespół. Grali fajną piłkę. Mieliśmy dużo sytuacji. Tak na dobrą sprawię powinnismy prowadzić 3:0, gdyby nie sytuacje, które zmarnował Mateusz Kantor. Mecz mógł się całkiem inaczej potoczyć. Błąd w naszej defensywie spowodował, że musieliśmy wynik gonić. Narażaliśmy się przez to na kontry. W zespole Stali bardzo groźny Udoudo, a takze Gryboś.  Bardzo chcielismy wygrać ten mecz, ale znowu dała o sobie znać nieskuteczność.

Wrócmy do tej siódmej minuty. Można powiedzieć, że sami sobie strzeliliście gola. Co tam się stało ?

Chyba Robert Król był pewny, że nie jest przez nikogo atakowany. Zbyt krótko podał piłkę do naszego bramkarza. Zza pleców wyskoczył mu Irek Gryboś i strzelił gola bezradnemu Zarychcie. Kazdemu się przytrafiają błędy, szkoda, że dzisiaj przytrafił się nam. Mieliśmy kilka sytuacji więcej, moglismy się pokusić o zwycięstwo. Jest jeszcze runda rewanżowa, chcemy postarać się o lepszą pozycje w tabeli ligowej.

Ireneusz Gryboś (Stal Kwarcsystem): Obrońca chciał zagrać do swojego bramkarza. Wyczułem jego intencje, przedłużyłem piłkę, a ta wpadła do siatki. Mieliśmy dużo szczęścia. Piłka cztery razu uderzyła w nasza poprzeczkę, ale nie wpadła do bramki. Trzeba powiedzieć, ze ten remis jest szczęśliwy dla nas. W drugiej połowie Wisłoka ruszyła do natarcia. Wiedziałem, że będziemy mieli jedną czy dwie sytuacje bramkowe. Mieliśmy taką, ale Udoudo nie ma szczęścia do bramek. Chciał z piątego metra szpicem umieścić piłkę w siatce, ale mu się niestety nie udało. Jesteśmy zadowoleni z przebiegu tego meczu i remisu wywalczonego na ciężkim terenie.

Chyba jesteś ulubieńcem trenera Czesława Palika...

Oczywiście, z trenerem się bardzo lubimy. Darzymy się obustronną sympatią.

W czym tkwi tajemnica tego szkoleniowca, objął Was - dwa zwycięstwa pod rząd ?

Myślę, że tutaj głównie nacisk jest na motywację nas przed meczem. Mówi nam, że to właśnie my powinniśmy dyktować warunki meczu. Przyjęliśmy jego słowa i widać tego efekty.

Czy wierzycie w awans do II ligi ? Trzeba ciężko przepracować okres zimowy ?

Dokładnie. Teraz właśnie przekładamy się w tzw. zimowy sen. Trzeba podładować akumulatory, dobrze przygotować się do walki w rundzie wiosennej i walczyć o awans do drugiej ligi. Wierzę w ten awans.

(DrCholesterol)