Po meczu słów kilka...

26 Października 2008, godzina 21:09, autor:

 Czesław Palik: Pierwszy mecz zawsze nosi ze sobą dodatkowe emocje. Bardzo się cieszę, że wygraliśmy. Jest to na pewno maleńka cząsteczka

 Czesław Palik: Pierwszy mecz zawsze nosi ze sobą dodatkowe emocje. Bardzo się cieszę, że wygraliśmy. Jest to na pewno maleńka cząsteczka jakiegoś mojego udziału. Na pewno na razie przygotowania Andrzeja Orzeszka decydowały o kształcie zespołu, nie ma się tu co wymądrzać - szacunek dla niego. Natomiast mnie udało się natchnąć optymizm w tych piłkarzy. Kilku młodych zawodników sprawiło mi dużą radość, a i starsi nie zawiedli. Także myślę, że na trudnym terenie, gdzie każdy na Stal się przygotowuje w szczególny sposób, a nie ma się co dziwić bo ten klub jest historią Podkarpacia, ciężko gra się na wyjeździe. 

Wygrana 3:1 nie podlegała dyskusji, kto jest lepszy. To zwycięstwo mogło być jeszcze bardziej okazałe, ale liczy się przede wszystkim wygrana i trzy punkty. Nie zawsze gra wyglądała tak, jak by trzeba było tego oczekiwać. Mamy sporo mankamentów w grze, popełnialiśmy błędy, ale wygraliśmy mecz i z tego trzeba się cieszyć. W szczególny sposób ja się cieszę, ponieważ to mój pierwszy mecz i zawsze jak się dobrze zaczyna to fajnie się pracuje dalej.

Bardzo dobrze czuję się w Rzeszowie, jeśli w ogóle mogę to ocenić po kilku dniach pracy w klubie, z zespołem. To miasto nie jest mi obce. Mam w okolicy rodzinę, znajomych. Pracując w Krakowie nie było problemu, by tu przyjeżdżać.

Ireneusz Gryboś: To był typowy mecz walki. Boisko nie było najlepiej przygotowane. Nam w końcu dopisało szczęście. Udało mi się trzy razy znaleźć pod bramką i skierować do niej piłkę. Koledzy z drużyny super dogrywali mi piłki. Udoudo wyłożył mi ją praktycznie do pustej bramki. Nie zwracam uwagi na statystyki strzelonych bramek. Gram dal zespołu i najważniejsze jest to, że Stal Rzeszów wygrywa. Kibice się cieszą i my się cieszymy. Odetchnęliśmy z ulgą, ponieważ ostatnio nam nie szło. Chcemy zmobilizować się na dalsze mecze, zdobyć sześć punktów i w miarę dobrych nastrojach przygotowywać się do rundy wiosennej.

Mateusz Jędryas: Staram się zrehabilitować za moją postawę w ostatnich meczach. Miałem okazję do strzelenia kilku bramek, niestety się nie udało. Dzisiaj nie zagrałem na swojej nominalnej pozycji, ale myślę, że rozegrałem w miarę dobry mecz. Boisko sprawiało nam trochę trudności, było grząskie, nierówne. Ale jak widać poradziliśmy sobie. Mam nadzieję, że dzisiejszy mecz z Orłem Przeworsk, jest meczem przełamania złej passy naszej drużyny, że teraz może być już tylko lepiej.

(DrCholesterol)

REKLAMA
reklama