Oszustwo Brockiego zdecydowało o losach meczu

Niżej notowany Izolator urwał kolejne punkty aspirującej do awansu Stali. Jesienią oba zespoły musiały zadowolić się remisem, w sobotę komple

Niżej notowany Izolator urwał kolejne punkty aspirującej do awansu Stali. Jesienią oba zespoły musiały zadowolić się remisem, w sobotę komplet punktów zgarnęli piłkarze z Boguchwały. W obydwu przypadkach zawód sprawili biało-niebiescy.

Tak jesienią, jak i w sobotę, rzeszowianie razili nieporadnością i nieskutecznością. Znów dopadł ich niezrozumiały kryzys. Stalowcy przestali strzelać bramki i co za tym idzie - wygrywać. W sobotę zasłużyli na remis, ale zostali oszukani przez napastnika Izolatora Sebastiana Brockiego i sędziego głównego zawodów. Ten pierwszy w 74. min przy linii końcowej zagarnął piłkę ręką i podał do nieobstawionego Porady, który z kilku metrów płaskim strzałem pokonał Nalepę. Arbiter, stojąc trzy metry od całego wydarzenia, nie dostrzegł ewidentnego przewinienia gracza z Boguchwały. Inna sprawa, że w tej sytuacji defensorzy Stali zachowali się jak juniorzy i pozwolili zagrać piłkę Brockiemu, mimo że mieli przewagę 3-1.

Gdyby nie to wydarzenie, mecz pewnie zakończyłby się zasłużonym remisem. Co prawda, to goście momentami zamykali rywali w ich własnym polu karnym, ale nic z tego nie wynikało, bo grali bardzo nieskutecznie. Szczytem ich indolencji, było zachowanie Udoudo. W 6. min piłkę wyłożył mu jak na tacy bramkarz Izolatora. Tymczasem czarnoskóry napastnik zamiast strzelić gola, oddał futbolówkę autorowi "prezentu". W ogóle Udoudo zagrał katastrofalnie słabo, zupełnie nie angażując się w grę i zwalniając akcję swoich kolegów. Ci zaś jakby nie dostrzegali jego gorszej dyspozycji i grali ciągle "przez niego". Zupełnie inaczej wypadł Mamadou Sonko, który jeszcze przed przerwą zastąpił Pawła Kloca. Po jednym z jego strzałów, piłkę z linii bramkowej wybił jeden z obrońców Izolatora. Z kolei szarże Senegalczyka do pewnego momentu siały zamieszanie w szeregach rywali, Sonko „uspokoił" się jednak po kilku brutalnych zagraniach gospodarzy.

Innym piłkarzem, który mógł pokonać Kwaśnego, był Reiman. Pomocnik Stali miał bodaj trzy okazje ku temu, ale za każdym strzelał zbyt lekko. Przyczajony Izolator, rzadko gościł pod bramką rywali. W pierwszej połowie Skiba, a w końcówce meczu Cupryś, ostemplowali jednak piłką poprzeczkę

Piotr Pezdan

Stal Kwarcsystem Rzeszów - Izolator Boguchwała.
IZOLATOR - STAL 1-0 (1-0)
1-0 Porada (74.)
IZOLATOR: Kwaśny - Kopiec, Iwanowski, Szpond, Kowal, Karwat (54.Bereś), Sierżęga, Skiba, Domin, Porada (86. Kawa), Płonka (58. Brocki)
STAL: Nalepa - Cieślik, Duda, Tomasik, Hus, Krauze, Reiman (78. Mazur), Kloc (35. Sonko), Solecki, Gryboś (81. Anih), Udoudo (62. Wójcik)
Sędziował Michał Pastusiak (Lublin). Żółte kartki: Kowal, Sierżęga oraz Tomasik, Duda, Solecki. Czerwona kartka: Solecki (90. druga żółta). Widzów 800.