Ofiary rewolucji

19 Listopada 2007, godzina 10:47, autor:

 Przed sezonem działacze Stali dokonali rewolucji kadrowej. Ta odbiła się na wynikach drużyny, która jeszcze niedawno stanowiła wiod

 Przed sezonem działacze Stali dokonali rewolucji kadrowej. Ta odbiła się na wynikach drużyny, która jeszcze niedawno stanowiła wiodącą siłę w III lidze.

PLUSY
Plus za nadzieję, jaką biało-niebiescy wlali w serca kibiców na finiszu pierwszej części sezonu. Dobrymi wynikami pokazali, że po pewnych korektach personalnych można włączyć się do walki nawet o awans do nowej II ligi.

Krzysztof Hus, Wojciech Reiman, Maciej Nizioł, Ukonu Mba Chukwuemeka i w mniejszym stopniu Mateusz Jędryas pokazali, że stanowią olbrzymi kapitał na przyszłość. Najpierw jednak trzeba wesprzeć ich kilkoma doświadczonymi graczami, by dalej się rozwijali, a następnie zatrzymać ich na Hetmańskiej, by ten kapitał zaprocentował.

Plus za zapał. Działaczy i trenerów nie załamała słabsza runda jesienna. Na wiosnę chcą kontynuować proces budowy zespołu. Tym razem ma grać on jednak zdecydowanie lepiej.

MINUSY

Nawet sprowadzenie Ukonu i Nizioła nie zmieniają oceny transferowych dokonań działaczy i trenerów z ul. Hetmańskiej. Quaye zawiódł na całej linii. Nie zachwycił Pęgiel, zaś sprowadzenie do Rzeszowa Hansena, Bubiłka i Tyrpuły to już niewypały dużego formatu.

Fatalna skuteczność prezentowana przez zespół w pierwszej części sezonu przyczyniła się do straty punktów w wielu spotkaniach. Stal grała nieźle, a punkty inkasowali rywale. W klasyfikacji pudeł przoduje Lee Quaye. Szkoda, że trenerowi Andrzejowi Szymańskiemu zabrakło odwagi i zamiast odważniej postawić na Krzysztofa Szymańskiego lub Damiana Wolańskiego, forował przereklamowanego futbolistę z Afryki. Niewykluczone, że pobyt na ławie pomógł i samemu Quaye odblokować się.

Minus za marazm panujący na Hetmańskiej. Działacze narzekali na brak pieniędzy, kibice na grę drużyny i zaledwie garstka ich pojawiała się na meczach, a piłkarze przez długi okres włączyli się w ten żałobny kondukt. Panowie, pora się obudzić i wziąć do pracy. Stal nie może być nijaka.

Nijakość nie dla Stali

Nie godzę się na nijakość, jaka zapanowała w Stali Rzeszów w minionej rundzie. Rozumiem rewolucję kadrową, do jakiej doszło jesienią. Ona była konieczna, ale można ją było dokonać trochę lepiej. Odnoszę wrażenie, że prezesom Jackowi Szczepaniakowi i Janowi Lechowi trochę zabrakło pomysłu, chęci, a może zapału do budowy nowej drużyny. Myślę jednak, że podobnie jak większość kibiców, którzy przestali chodzić na ligowe mecze, nie chcą już więcej oglądać tak słabo grającej drużyny. Dlatego zrobią pewnie wszystko, by na wiosnę powstał zespół grający na miarę ich ambicji oraz oczekiwań fanów biało-niebieskich. W tej ekipie jest kilku zawodników, w których warto inwestować. Jest też jeszcze kilku 'grajków', którym jak najszybciej trzeba podziękować za grę. Działacze Stali latem zrobili pierwszy krok, do budowy nowej silnej ekipy. Na wiosnę powinni uczynić następny.

PIOTR PEZDAN

Super Nowości z dnia 19_11_2007

(misiek)

REKLAMA
reklama