Co to miało być?

6 Września 2008, godzina 17:08, autor:

Niespodziewanym remisem zakończył się mecz z Izolatorem Boguchwała. Stalowcy mimo przewagi na boisku nie potrafili pokonać bramkarza „Izola

Niespodziewanym remisem zakończył się mecz z Izolatorem Boguchwała. Stalowcy mimo przewagi na boisku nie potrafili pokonać bramkarza „Izolacji”, Witolda Kwaśnego. To już drugi z rzędu bezbramkowy remis „biało-niebieskich” 

Przed tym pojedynkiem zespół z Boguchwały miał na swoim koncie jeden punkt w tabeli. Już w pierwszym kwadransie gry podopieczni trenera Opalińskiego starali się zbliżyć pod pole karne gospodarzy. Składniejsze akcje przeprowadzali rzeszowianie, ale nie potrafili poważniej zagrozić bramce Witolda Kwaśnego.

W drugiej części gry ożywiły się trybuny, gdy po podaniu Wojciecha Szweda, w poprzeczkę trafił Mateusz Jędryas. Stalowcy ruszyli do ataku. W 76 minucie wychodzącego na czystą pozycję Grybosia sfaulował Grzegorz Woźniak, po czym sędzia ukarał piłkarza Izolatora żółtą kartą. Rzut wolny wykonywał tradycyjnie Paweł Kloc, ale nie zdołał powtórzyć wyczynu z meczu z Orlętami Łuków. Na trzy minuty przed końcem bohaterem meczu mógł zostać Mateusz Jędryas, ale fatalnie przestrzelił z 15 metrów. Pod tym kiksie został zmieniony przez młodego Michała Beresia, który chwilę później również nie wykorzystał stuprocentowej sytuacji.

Kibice z opuszczonymi głowami opuszczali stadion. W najbliżsża niedzielę rywalem rzeszowian będzie Tomasovia Tomaszów Lubelski

(Laizans)

REKLAMA
reklama