CLJ: Korona na głowie Żebrakowskiego

6 Października 2013, godzina 10:01, autor:

W dniu wczorajszym wspaniale spisali się juniorzy starsi Stali Motofach, którzy w CLJ pokonali na wyjeździe Koronę Kielce 1:0

KORONA KIELCE - STAL MOTOFACH RZESZÓW 0:1 (0:0)

0:1     50 min.     Żebrakowski (głową)

 



STAL: Kaszuba - Lekki (46. Bukała), Lorenowicz, Serwatka, Panek - Rusin, Szybka, Kudła (89. Szybko), Armata (85. Banaś) - Żebrakowski, Świst (70. Zieliński).

 Galeria zdjęć

Ze zwycięstwem i trzema punktami wróciliśmy z Kielc. Po zaciętym spotkaniu okazaliśmy się skuteczniejsi i pokonaliśmy gospodarzy 1-0 zachowując tym samym miano niepokonanej drużyny w CLJ. Co ciekawe był to pierwszy mecz w którym zespół Korony nie strzelił bramki. Tak więc nasza defensywa potwierdziła swoją skuteczność nie dając się pokonać w kolejnym meczu. Już do przerwy mogliśmy prowadzić po dwóch bardzo dobrych sytuacjach. W tej części gry mimo, że gospodarze byli dłużej przy piłce to my stworzyliśmy groźniejsze sytuacje. Po przerwie Korona zaatakowała z ogromną determinacją, ale długo nie stworzyła sobie klarownej sytuacji. Dopiero w 90' mogli pokonać naszego bramkarza, ale zawodnik gospodarzy nie trafił w bramkę. Wcześniej, bo 50' uzyskaliśmy prowadzenie po rzucie rożnym i strzale głową Żebrakowskiego. Prowadzenie mógł podwyższyć Armata, ale w decydującym momencie za daleko wypuścił sobie piłkę i ubiegł go bramkarz.

 

Relacja: Mecz rozpoczęli gospodarze, ale już w 30 sekundzie przeprowadziliśmy pierwszą groźną akcję gdy po szybkiej wymianie piłki pomiędzy Rusinem, Żebrakowskim i Świstem ten ostatni ruszył po skrzydle jednak nie mając komu zagrać oddał strzał lecz bramkarz nie miał kłopotu ze złapaniem piłki. W 10' doskonała sytuacja na objęcie przez nas prowadzenia. Żebrakowski doskonale prostopadłą piłką wypuszcza sam na sam Śwista, ten uderza po długim rogu i tylko dzięki temu, że bramkarz musnął piłkę ta niemal ocierając się o słupek wyszła na róg. Trzy minuty później gospodarze egzekwowali rzut wolny po którym do strzału doszedł jeden z zawodników Korony, ale strzelił niecelnie. W 16' znów Świst wychodzi sam na sam, ale z boku nadbiegł obrońca i zdołał wybić piłkę. Trzy minuty później świetne zagranie w pole karne Panka do Żebrakowskiego, ten obraca się z obrońcą na plecach, strzela, ale kolejny obrońca blokuje strzał nogą i piłka wpada wprost w ręce bramkarza. W 31' Korona po rogu dochodzi do sytuacji strzeleckiej, ale ponownie strzał jest niecelny. Był to pierwszy rzut rożny dla gospodarzy. Do końca tej połowy trwa walka o każdą piłkę, ale oba zespoły nie stwarzają sobie sytuacji. Po przerwie do ataku ruszają gospodarze chcąc szybko odrobić straty, ale już w 50' zostają skarceni. Rzut rożny egzekwuje Szybka, a Żebrakowski wie jak wykorzystać swój wzrost skacze wyżej od wszystkich i głową pakuje piłkę do bramki. Tak więc mamy prowadzenie, a gospodarze zaczynają grać nerwowo. W 63' mecz mógł być rozstrzygnięty. Ze swojej połowy ruszył Armata, obrońcy nie wiedzieli czy ruszyć do niego czy pilnować na środku Śwista i w ten sposób "Armi" wyszedł sam na sam, niestety w ostatnim zagraniu zbyt daleko wypuścił sobie piłkę i bramkarz zdołał go uprzedzić. W 69' zakotłowało się pod naszą bramką. Groźny strzał obronił Kaszuba na róg, a po nim wybijamy piłkę w pole. Gospodarze atakują z dużą werwą, ale też z dużą nerwowością i przez to nie potrafią dograć dokładnych piłek. Niebezpiecznie zrobiło się w 81' gdy ni to strzał ni podanie szło tuż przy słupku i Kaszuba musiał interweniować wybijając piłkę na róg. W 87' akcja Korony prawą stroną, zawodnik gospodarzy strzela, ale piłkę blokuje Lorenowicz. W 90' zadrżały nam serca, kapitalne zgranie piłki piersią przez jednego z zawodników Korony i jego kolega znajduje się w doskonałej sytuacji. Strzela po długim rogu, ale na nasze szczęście piłka mija naszą bramkę. Po chwili mogliśmy ukarać gospodarzy za tę nieskuteczność. Wyszliśmy z kontrą trzech na jednego, ale Szybka zagrał piłkę trochę do tyłu i Bukała wytracił szybkość aby opanować piłkę i obrońcy zdążyli wrócić i zażegnać niebezpieczeństwo. Wkrótce sędzia, a właściwie sędzina zakończyła spotkanie i mogliśmy cieszyć się z trzech punktów. Zagraliśmy dobry taktycznie mecz, a nasza defensywa potwierdziła, że w tej rundzie gra bardzo dobrze. Był to bowiem pierwszy mecz Korony w którym nie zdobyła ona bramki, a do tej kolejki miała najskuteczniejszy atak.

REKLAMA
reklama