A miało być tak pięknie..

10 Listopada 2007, godzina 19:30, autor:

Remisem z Hutnikiem Kraków piłkarze Stali Watkem Rzeszów zakończyli tegoroczną rundę jesienną. Sam mecz nie był porywającym widow

Remisem z Hutnikiem Kraków piłkarze Stali Watkem Rzeszów zakończyli tegoroczną rundę jesienną. Sam mecz nie był porywającym widowiskiem, czego przyczyną był fatalny stan rzeszowskiej murawy. Na półmetku sezonu 2007/2008 zespół Stali Rzeszów z dorobkiem osiemnastu punktów zajmuje trzynastą pozycję. Przed spotkaniem piłkarze obydwu drużyn uczcili pamięć zmarłego przed tygodniem prezesa Hutnika Władysława Handziuka. Zarówno „biało-niebiescy”, jak również podopieczni Albina Mikulskiego przystąpili do spotkania zmotywowani ostatnimi zwycięstwami.

Gospodarze już w pierwszej minucie zaatakowali bramkę „Hutników”. Potężnym strzałem z 25 metrów popisał się Niemczyk, a bramkarz gości jedynie odprowadził piłkę wzrokiem. Sześć minut później groźne uderzenie na bramkę gości oddał Lee Quaye, ale piłka przeszła minimalnie obok słupka. Chwilę potem ekipa z Nowej Huty po raz pierwszy zagroziła bramce rywali, ale na posterunku był Krzysztof Petrykowski. Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy w zamieszaniu podbramkowym goście strzelili gola. Bramka nie została jednak uznana, gdyż arbiter zasygnalizował pozycję spaloną Pawła Wasilewskiego. Nie minęło pół minuty, a rzeszowianie ponownie znaleźli się w opałach. Na szczęście po dograniu Pasionka, żaden z jego partnerów nie zamknął akcji. Niestety sprawdziło się powiedzenie, że do trzech razy sztuka, bowiem na minutę przed końcem pierwszej części gry piękną bramkę z rzutu wolnego zdobył Paweł Wasilewski.

W drugiej odsłonie podopieczni Andrzeja Szamańskiego przez dłuższy czas próbowali zagrozić bramce Grabowskiego, ale niestety bezskutecznie. Pierwsza klarowna okazja na strzelenie wyrównującej bramki pojawiła się dopiero w 79 minucie, jednak doszło do kuriozalnej sytuacji. W polu karnym ręką dotknął piłki obrońca Hutnika, po czym sędzia wskazał na „wapno”. Chwilę później po konsultacji z asystentem postanowił … wycofać się z uprzednio podjętej decyzji. Gdy wydawało się, że już nic się nie zmieni wyrównał wprowadzony na boisko chwilę wcześniej, Krzysztof Majda. Gospodarze złapali „wiatr w żagle”, ale ostatecznie nie zdołali dopiąć swego i musieli zadowolić się raptem jednym oczkiem meczowym...

0:1 - Wasilewski 44'
1:1 - Majda 88'

Stal Watkem Rzeszów : Petrykowski, Nizioł (83. Majda), Duda, Ukonu, Hus, Pęgiel (76. Adranowicz), Reiman Ż, Niemczyk (54. Kloc), Jędryas, Quayee Ż (58. Wójcik), Szymański.

Hutnik Kraków : Grabowski, Obierak Ż (46. Dębski), Pasionek, Garzeł, Bizoń, Czajka, Kozieł, Jarosz Ż (77. Niechciał), Wasilewski Ż, Kajda (90. Świerczyński).
Sędziował : Piotr Szczerba (Katowice)

(Laizans)

REKLAMA
reklama